Co mowi PismoFEATURED

Syn Boży „podtrzymuje wszechświat słowem swojej mocy” (Hbr 1: 3)

Na czym polega wszystko we wszechświecie? Świat? Tak. Dzień? Naturalnie. Czy podtrzyma cię swoimi potężnymi słowami? To jedyny sposób, aby cokolwiek utrzymać. Czy kiedykolwiek martwiłeś się, że Słońce spadnie z nieba przed świtem lub nawet przed zachodem słońca? Oczywiście nie. Czy byłeś kiedyś niespokojny, gdy obudziłeś się ze słońcem, że sam, jako chrześcijanin, wymykałeś się ze swojego miejsca przed zachodem słońca? No tak.

Słońce nie zsuwa się z miejsca, ale chrześcijanin wątpi w siebie. Potężne słowo Jezusa Chrystusa podtrzymuje Słońce i ta sama moc może podtrzymać człowieka, który wierzy w Jezusa. Wierzący musi również oczekiwać, że Jezus zrobi to za niego, tak samo skutecznie, jak utrzymuje Słońce lub Księżyc. To samo potężne słowo utrzymuje chrześcijanina na drodze do Chrystusa, tak jak utrzymuje Słońce na swojej orbicie. Chrześcijanin, który ma zaufanie do tego słowa, zauważy, że podtrzymuje ono go, utrzymując Słońce na swojej orbicie.

Jeśli jutro rano przypomnisz sobie to słowo, pomyślisz, że Bóg podtrzymuje Słońce. Nie będziesz w to wątpić, ale będziesz się tego spodziewać. Nie będziesz niespokojnie patrzeć w górę iw dół, aby sprawdzić, czy Słońce wyślizgnęło się z miejsca. To nieprawda, ale spokojnie wykonujesz swoją pracę, dbasz o to i powierzasz utrzymanie Słońca od wszystkiego Bogu, do którego należy. Jutro rano, kiedy wstaniesz ze Słońcem, również spodziewaj się tego samego potężnego słowa, które podtrzymuje Słońce, aby cię trzymać. Zaufaj temu także Bogu, a będziesz wykonywał swoją pracę ze wszystkich swoich twierdz, strzeż się. Niech Bóg zatroszczy się o to, co jest jego sprawą i zatroszczy się o to, co ci powierzył. W ten sposób służysz Panu „całym swoim umysłem”. Przecież i tak nie możemy się uchronić przed upadkiem, ponieważ i tak nie jesteśmy w stanie się utrzymać. I tak nie jest to to, co Pan nam powierzył.

Przez to nie mówimy przeciwko tekstowi: kto stoi, uważaj, aby nie upaść; w ten sposób człowiek polega na Bogu, że go wesprze, a nie na jego własnych wysiłkach. A kto nigdy nie zapomina, że ​​Bóg go wspiera, ani że ktoś musi go koniecznie wspierać, nie będzie się chlubił, że może sam stanąć. Gdybym miał być tu dzisiaj sprowadzony, a nasi dwaj lub trzej bracia i siostry musieliby mnie wspierać przez cały czas, nie byłoby miło się tym chwalić: widzicie, jak ładnie znoszę. Bo wtedy nie byłbym w stanie stanąć na nogi iw każdej chwili bym odpuścił, upadłbym. A człowiek, który wie, że tylko Bóg go podtrzymuje, taki człowiek nie może się tak przechwalać: widzicie, teraz stoję, więc nie ma niebezpieczeństwa upadku.

Czy istnieje niebezpieczeństwo upadku z tego, którego trzyma Bóg? Oczywiście nie. Tylko wtedy, gdy wyjdzie z ręki Pana i spróbuje się utrzymać, a potem chwali się, że może stanąć na nogach, nie tylko grozi mu niebezpieczeństwo, ale już się wydarzyło; już się nie udało. Wyrywa się z rąk Boga, więc na pewno poniesie porażkę.

Poniższy artykuł jest oparty na komentarzach A. T. Jonesa. („Przesłanie trzeciego anioła”, przetłumaczone przez Dezső Egervári)

Życzymy, abyście wierzyli w podtrzymującą moc słowa Wszechmocnego każdego dnia nowego roku!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *