„Aby was kto nie zwiódł…”
„Baczcie, żeby was ktoś nie zwiódł. Wielu przyjdzie w imieniu moim” Mar. 13,5.
Od powyższych słów Jezus rozpoczął swoją odpowiedź, kiedy zadano mu dobrze znane pytanie: „Jaki będzie znak Twojego przyjścia i końca świata?”. Czy nie jesteśmy zaskoczeni, że nie zaczął od wyszczególnienia różnych wydarzeń? Dlaczego uważał, że niebezpieczeństwo zwiedzenia jest tym najważniejszym problemem? Wydawałoby się, że najpoważniejszymi są: zbrodnie przeciwko życiu, morderstwa, czy katastrofy. Jeśli jednak pomyślimy głębiej, zdamy sobie sprawę, że tak nie jest. Chociaż Abel został zabity przez Kaina „otrzymał świadectwo, że jest sprawiedliwy” (Hebr. 11,4). Wielu męczenników żyło na ziemi krócej niż ci, którzy są „… bezbożni: Zawsze szczęśliwi, gromadzący bogactwa” (Ps. 73,12). Ale Abel i inni męczennicy zostaną wzbudzeni.
Dlaczego więc Jezus najpierw zwrócił uwagę na niebezpieczeństwa wynikające ze zwiedzenia? Ponieważ wprowadzające w błąd zwiedzenia, fałszowanie lub zniekształcanie Słowa lub charakteru Boga jest znacznie bardziej niebezpieczne – może kosztować nas życie wieczne. Mówi o tym Biblia: „Bo oto ci, którzy oddalają się od ciebie, zginą” (Ps. 73,27). Tak! Potrzebujemy właściwego spojrzenia na to, co mówił Jezus: „Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!” (Łuk. 21,8) .
Dzisiaj, kiedy ciągle mówi się o kulturze chrześcijańskiej i wiarę czyni wręcz obowiązkową, moglibyśmy pomyśleć, że należy się z tego cieszyć. Zgodnie z podejściem ekumenicznym upadają podziały między religiami. Pojawia się wzajemna akceptacja. Ten pokój i akceptacja inności wydają się dobre. Życie toczy zwykłym rytmem. Ludzie sadzą, budują, pobierają się, odrodzenie religijne jest namacalne. Co z tym jest nie tak? Gdzie jest zwiedzenie?
Jezus powiedział również: „nie spostrzegli się” (Mat. 24,38–39) . Czy Jezus mógł się mylić? Każdy widzi i doświadcza tego, co dzieje się na skażonej, zainfekowanej, przytłoczonej kryzysami ziemi! Wszyscy to dostrzegają. Chrześcijaństwo musi być używane jako lekarstwo. Ale jakie chrześcijaństwo? Do czego Jezus nawiązał, mówiąc: „nie spostrzegli się”? Może nie zwracajmy uwagi tylko na obszar wiary. Na co więc jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę?
W rozmowie po jednym z moich wykładów pewna pani tak zilustrowała wszystko, co musimy wziąć pod uwagę, jeśli chcemy odróżnić rzeczywistość od fałszu: „W czasie edukacji związanej z finansami uczono nas, że by rozpoznać fałszywe pieniądze, trzeba mieć duży kontakt z prawdziwymi”. Dokładnie! Jeśli znam prawdę, fałsz mnie nie oszuka. „Mieszkańcy ziemi” mogą wydawać się coraz lepszymi chrześcijanami. Wielu mówi o Chrystusie, pokucie, zbliżającym się czasie, znakach i zdarzających się cudach, ale kto wie, kto tak naprawdę za tym wszystkim stoi? Słowo mówi: „Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat. Po tym poznawajcie…” (1 Jana 4,1). Zatem Biblia mówi również o punktach kontrolnych: „Poznawajcie…”.
Jeśli spojrzymy na Pismo Święte, znajdziemy co najmniej cztery podstawowe punkty, według których nauczana „prawda” – credo – musi i powinna zostać sprawdzona. Zarówno Jezus, jak i Paweł uważają tę kontrolę za godną pochwały. „doświadczyłeś tych, którzy podają się za apostołów, a nimi nie są, i stwierdziłeś, że są kłamcami” (Obj. 2,2), „przyjęli oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają” (Dz. 17,11).
Oto te cztery punkty (polecam każdemu uważne przeczytanie cytatów biblijnych, abyśmy stali się „wypróbowanymi pracownikami”):
1) Stosunek do proroctw biblijnych
V Mojż. 18,15–22 (21!); Mat. 1,22; 2,5,15,17; 3,3; Łuk. 4,21; Łuk. 18,31–34; Łuk. 24,25–27,32; Obj. 1,3; Obj. 10,11.
2) Owoce Ducha
Mat. 7,20 (22–23); Gal. 5,22–26; Filip. 1,10–11.
3) Stosunek do Prawa Bożego – Dziesięciu Przykazań
1 Jan 2,3–4,7 – por. Wyrażenie „stare przykazanie, słowo”. II Mojż. 20,1 (2–17); Mat. 5,17-20,27-28; Obj. 14,12.
4) Ucieleśnienie Chrystusa – jego doskonałe życie w grzesznym ludzkim ciele
1 Jan 4,1-3; Hebr. 2,14–18; Hebr. 5,7–9; Filip. 2,7–8; Rzym. 8,3-4; 2 Kor. 5,21; Gal. 4,4–7. Zrozumienie tej kwestii ma związek z naszym zwycięstwem nad grzechem, naszym zbawieniem.
Koniecznym jest, aby w prawdziwym chrześcijaństwie były obecne wszystkie te cechy charakterystyczne łącznie w ich prawdziwej treści, a nie tylko w tytule – bez treści! A więc to nie przyjaźń, współczucie, więzi międzyludzkie czy wypowiedzi teologów powinny decydować o tak ważnej kwestii co jest Prawdą. Nie zapominajmy, że chodzi o wiarę i wierzącego, który za nią stoi. O tym, czy nie podejrzewając niczego nie wpadnę w pułapkę. Jedwabne nici ludzkich uczuć i nastrojów mogą łatwo każdego oszukać.
Właściwie każdy myśli – mówi, że nie można go oszukać. Jednak tylko ci, którzy przyjęli miłość prawdy, która mogła ich zbawić, nie mogą zostać oszukani i zwiedzeni (2 Tes. 2,10). Są to ci u których umiłowanie prawdy ma większą wartość nawet od ich życia.
Saul, który prześladował innych, stał się Pawłem, który poznał Chrystusa i przeżył przemianę, umiłował i przyjął Prawdę w taki oto sposób: „Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa i znaleźć się w nim, nie mając własnej sprawiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary” (Filip. 3,8-9).
Chciałbym, żebyśmy byli wśród tych, którzy posiadają taką miłość do Prawdy.
Na podstawie artykułu Dávida Fekete z serwisu www.utjelzo.hu.